W sobotnie popołudnie Narew zamieniła się w prawdziwą teatralną krainę – cichą, zieloną przystań nad rzeką opanowali artyści, lalki, muzycy i opowiadacze historii.  Festiwal Wertep po raz kolejny przywędrował w te strony a wraz z nim magia teatru, która wciągała od pierwszej minuty. 

 Sceny były wszędzie – na trawie, między drzewami, pod gołym niebem.  Publiczność – rozłożona na kocach, leżakach, schowana w cieniu lub siedząca na brzegu – chłonęła spektakle jak letnie powietrze.

Każdy występ był jak oddzielna podróż : Falko Show zabrał najmłodszych w świat emocji Agenta Gąbki, Teatr w Lesie przywołał bajkowego Aladyna a Opowieści z Walizki snuły poetycką historię Wędrówek Nabu. Były lalki, muzyka na żywo, aktorzy blisko widzów – czasem nawet niemal wśród nich.

Wieczorem zrobiło się bardziej nastrojowo  i metaforycznie: włoski Teatro Due Mondi porwał wszystkich do ruchu podczas gorącej „Fiesty" a Teatr Migro zamknął dzień poruszającym spektaklem „Echa", granym już po zmroku.

Nie było bariery między sceną a publicznością – był tylko teatr, natura i ludzie, którzy chcieli razem coś przeżyć.

To był prawdziwy festiwal gdzie sztuka spotkała się z naturą i serca widzów z sercami artystów. Wspólne chwile pełne emocji, śmiechu i wzruszeń pozostaną z nami na długo. Już nie możemy się doczekać, by znów zanurzyć się w tej niezwykłej teatralnej przygodzie.

Do zobaczenia na kolejnej edycji Wertepu – tam, gdzie teatr kwitnie wśród traw!

FOTORELACJA